piątek, 20 lipca 2007

Optymizm premiera


Co by nie zrobił, opowiada potem o kolejnym sukcesie dla Polski. Każdą porażkę z dumą przedstawia jako sukces. Jest głuchy na krytykę.

Na zlot beretów do Częstochowy poleciał pokazać się w pierwszym rzędzie licząc na poparcie dewotek w kolejnych wyborach. Ojciec mikrofon opluł go i prezydenta (po raz kolejny) jadem, a on mówi, że deszcz pada.

Brak komentarzy: